Autor |
Wiadomość |
tomignatius
Ma Oko Saurona

Dołączył: 19 Lut 2010
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: London, UK
|
Wysłany:
Nie 13:32, 03 Paź 2010 |
 |
"Raven!" warknął minotaur. "Przestań od razu wyzywać od tchórzy. To nieuprzejme." rzekł. Musiało to wyglądać dość... ironicznie. Spojrzał teraz lekko w dół, w stronę człeczyny. "Człeczyna sama w niebezpiecznym lesie? Nie mądre. Dzikich bestii sporo wokół. Ty chyba nie stąd."
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez tomignatius dnia Nie 13:33, 03 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
 |
 |
|
 |
McBear
MISIUUU!
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legionowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Nie 14:32, 03 Paź 2010 |
 |
"A co nas jakiś człowiek obchodzi?" <mruknął> "Zagrożenia raczej nie stanowi więc zostawmy go tu samego sobie niech sie zajmie własnymi sprawami"
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Kaerthas
Duże, czerwone lichowieco
Dołączył: 05 Kwi 2010
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ognistych Kręgów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Nie 14:39, 03 Paź 2010 |
 |
<Spojrzała na człowieka jeszcze raz>"Ale zobaczcie jaki jest słodki, mogę go zabrać ze sobą? Obiecuję, że będę go karmić, opiekować się nim i nazwę go Brasley. PRoooszę" <zrobiła szczenięce oczy do towarzyszy>
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
tomignatius
Ma Oko Saurona

Dołączył: 19 Lut 2010
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: London, UK
|
Wysłany:
Nie 18:06, 03 Paź 2010 |
 |
"Nie." odrzekł stanowczo Banwar odwracając się od człeczyny. Wbił jeden z dwóch toporów w ziemie, opierając się na nim i wyciągnął z kieszeni fajkę. Podpalając ją, kontynuował - "Mam Ci przypomniec ilu już pozagryzałaś? I nie tłumacz się, że to nie Ty."
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez tomignatius dnia Nie 18:07, 03 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
Kapitan Ahab
Tańczący Z Wielorybami
Dołączył: 19 Lut 2010
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Tam i Tu. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Pon 15:12, 04 Paź 2010 |
 |
- Nie jestem... tchórzem... - powiedział z wyraźnym wysiłkiem.
[Wciąż miał problemy ze złapaniem oddechu. Spróbował w końcu na dobre się wyprostować, ale od razu zatoczył się i oparł o leżący obok głaz. Miał wielką chęć zwymiotować, ale widać nie było czym.]
- Co to za miejsce? - zapytał się po chwili. Zrozumiał, że to inteligentne stworzenia i dojdzie do porozumienia się z nimi. - I nie jestem, do diabła, Brasley.
[Coś przeszyło wskroś całe jego ciało. Krzyknął i upadł na ziemię. Poczuł się, jakby trzasnął w niego piorun. Po chwili dziwne uczucie minęło, a on... poczuł się jakby nieco lepiej i nawet powstał o własnych siłach. Jego wzrok wyrażał wielkie zdezorientowanie.]
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Ina
Niekwestionowana Władczyni
Dołączył: 14 Mar 2009
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z lasu. Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pon 16:28, 04 Paź 2010 |
 |
Lugh - czujesz pod stopami wibracje...jakby stado CZEGOŚ biegło w Twoją stronę.
Seven - Ty czujesz to samo, jednakże odczuwasz nieco bardziej... drzewo kołysze się z każdą chwilą coraz bardziej.
Banwar, Charles, Raven, Zeiren - jesteście zmęęęczeni! Przydałby się ognienek, co nie?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
tomignatius
Ma Oko Saurona

Dołączył: 19 Lut 2010
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: London, UK
|
Wysłany:
Pon 17:01, 04 Paź 2010 |
 |
Jest chwilowo bardziej zaintrygowany napotkanym osobnikiem niż własnym zmęczeniem. Nielogiczne by było tworzenie obozowiska przy nieznanej osobie, bez względu na przewagę liczebną lub siłową. Nielogiczne byłoby także okazywanie zmęczenia potencjalnemu przeciwnikowi. Jakoś Banwar nie węszył wrogości w napotkanym osobniku, lecz doświadczenie nakazywało mu zawsze być czujnym.
"Miejsce niedaleko miasta Glenyon," zaczął. Zerknął jednak na postać i zamyślił się na moment, po czym dodał bardziej ogólną informację. "Na kontynencie Sheik."
Banwar nachylił się nieco w stronę człeka, zmrużył oczy i spytał zaintrygowanym, zniżonym głosem. "Nie wyglądasz na osobnika, który nawet wie jak się tu dostał... czyżbyś był jednym z... czarujących?"
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez tomignatius dnia Pon 17:05, 04 Paź 2010, w całości zmieniany 4 razy
|
|
 |
 |
Kapitan Ahab
Tańczący Z Wielorybami
Dołączył: 19 Lut 2010
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Tam i Tu. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Pon 17:44, 04 Paź 2010 |
 |
-... gdzie?! Sheik?
[Złapał się za głowę. Skąd? Skąd znalazł się tutaj, tak daleko od cywilizacji? Nie, to jakiś podstęp, ktoś się z nim bawi...]
- Drogie Niebiosa... Co, co? Czarujących? To znaczy... magiem? Nie, nigdy nie uczyłem się sztuki magicznej, jeśli o to chodzi... Jestem literatem, badaczem kultury i byłym marynarzem. Pochodzę ze szlacheckiego rodu... i do diabła, nie wiem, co się wokół dzieje. Jeszcze przed chwilą... Tak, chwilą, dobrze mówię... Byłem w mojej rodzinnej rezydencji... Prawda...? - w sumie nie wiadomo, czy mówił do siebie, czy do minotaura. Dziwnym mogło się wydawać, że całkowicie przestał zwracać uwagę na to, jak przedziwne istoty go otoczyły. Ogółem brzmiał jak ktoś, kto postradał zmysły.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kapitan Ahab dnia Pon 17:44, 04 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
tomignatius
Ma Oko Saurona

Dołączył: 19 Lut 2010
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: London, UK
|
Wysłany:
Pon 18:19, 04 Paź 2010 |
 |
Banwar zachichotał krótko lecz głęboko, choć jego chichot bardziej przypominał ochrypłe warknięcie. Zadowolony był przynajmniej, że człeczyna nie była magiem. Diabli wiedzą, jak by zareagował na to Zeiren.
"Spokojnie, człeczyno. Chwilowo jesteś bezpieczny, to najważniejsze. Z czasem może przyjdzie Ci do głowy, co się stało," odpowiedział powoli i spokojnie.
Banwar rozejrzał się to po swoich towarzyszach, to po ruinach. Najwidoczniej zgodził się tu odpocząć, dając to do zrozumienia swym towarzyszom skinieniem głowy. "Raven, przynieś trochę opału. Zeiren... przypilnuj jej może, by nie zrobiła niczego głupiego. Jeżeli byś upolował trochę więcej żarcia, można by biedaka nakarmić. Ja w międzyczasie zbadam teren i zajmę się naszym przybłędą."
Minotaur odwrócił się ponownie do człeczyny. "Zostaniesz z nami przez jakiś czas. Wyglądasz na kogoś, komu przyda się chwila spokoju i bezpieczeństwa. I być może żarcia." rzekł spokojnie Banwar. Odwrócił się w stronę zewnętrznej części ruin i zrobił krok do przodu. "Przejdź się ze mną, odetchnij trochę świeżym powietrzem. Pomoże na umysł."
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez tomignatius dnia Pon 18:24, 04 Paź 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
 |
 |
Kaerthas
Duże, czerwone lichowieco
Dołączył: 05 Kwi 2010
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ognistych Kręgów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Pon 21:09, 04 Paź 2010 |
 |
"Pewnie, zaraz przyniosę. Pa Brasley" <pomachała uśmiechnięta do osobnika i poszła do lasu>
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
McBear
MISIUUU!
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legionowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Wto 9:04, 05 Paź 2010 |
 |
"Twoje miekkie serce nas kiedyś zgubi, Banwar..." <prychnął ale poszedł przypilnować Raven> "Dzielić się jedzeniem ktore ja upoluje z jakimś przybłędą... do czego to doszło..." <mamrocze do siebie idąc>
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Kaerthas
Duże, czerwone lichowieco
Dołączył: 05 Kwi 2010
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ognistych Kręgów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Wto 9:10, 05 Paź 2010 |
 |
<Jak trochę odeszli> "No, teraz nie muszę udawać słodkiej idiotki... Trzeba mieć na niego oko, nie podoba mi się ten osobnik" <idzie dalej rozglądając się za drewnem na opał> "I powiedz mi, dzisiaj jaka będzie widoczność księżyca?"
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Aranea
Królowa Kwiatów
Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Wto 20:05, 05 Paź 2010 |
 |
<Na początku drobmiutki impuls przebiegł po nodze Lugh, a następnie jak mały pajączek rozpełz po całym ciele. Zajęta własnym przerażeniem z początku nie zwracała uwagi na podobne subtelności, aż podziemne wibracje nabrały na sile. Rozejrzała się pytającym wzrokiem wkoło, jakby drzewa miały dać odpowiedź, co ów hałas wywołuje.>
"Jakby biegła ku nam wygłodniała armia" pomyślała.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Ina
Niekwestionowana Władczyni
Dołączył: 14 Mar 2009
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z lasu. Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Śro 16:27, 06 Paź 2010 |
 |
Lugh - zobaczyłaś na swojej drodze stado... potworów. Jest ich około dziesięć, połowa z nich biegnie na dwóch nogach, pozostałe na czterech. Są dość spore, każdy z nich ma około 2,5 m wzrostu. Jak dla Ciebie to mega giganty. Nie zdążyłaś nawet się podnieść, kiedy jeden przebiegł koło Ciebie i za fraki podniósł z ziemi i wsadził pod pachę. Zatrzymał się i na coś czeka.
Seven - zobaczyłaś, że Lugh właśnie została 'wzięta w ramiona', tymczasem trzech kolejnych potworasów (opis patrz wyżej) zaczęły trząść Twoim drzewem. Chwilę wytrzymałaś, w końcu jednak spadłaś. No... i Ciebie też ktoś przygarnął. Inne potwory, te co stoją na czterech łapach niuchają w koło siebie. Chyba wyczuwają obecność jeszcze innych stworzeń.
Raven, Zeiren - słyszycie to co dziewczyny wcześniej - odgłos tupania, ziemia nieco się trzęsie, kilkaset metrów od Was.
Charles, Banwar - ee... no. Gadacie sobie?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
McBear
MISIUUU!
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legionowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Śro 16:57, 06 Paź 2010 |
 |
<Napina strzałę na łuk i szeptem> "Możemy mieć problem.. biegnij szybko do Banwara by go ostrzec ze nie jesteśmy tu chyba sami, ja będę kawałek za Tobą, w razie czego jeśli to ktoś przyjazny to Cie dogonię a jak wrogi to postaram się go spowolnić.."
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|